Wiatr na macie
De nederlandse versie van dit artikel staat op "Wind op de mat." (opens in a new tab)Puszczanie bąków
Choć dla niektórych zabawne, przypadkowe puszczenie bąka podczas treningu to nie żart. Szczególnie "ryzykowna" jest garda, która wiąże się z dużym naciskiem na ciało. "Ups", "przepraszam", to słowa, które wypada powiedzieć po fakcie, ale nie zmienią one powstałej niezręcznej sytuacji. Szczególnie, jeśli twój partner jest płci przeciwnej. Dlatego specjalnie dla was, pierwszego kwietnia, kilka słów o tym, jak uniknąć wiatru na macie. Zacznijmy od tego, czym jest wzdęcie. Jeśli często puszczasz bąki, oznacza to, że w twoich jelitach znajduje się gaz. W normalnych warunkach w jelicie nie powinnien gromadzić się nadmiar gazów. Jego nadmiar to właśnie wzdęcia. Gaz może się pojawić z kilku różnych powodów: jesz szybko i łapczywie, i przy okazji połykasz powietrze, pijesz dużo napojów gazowanych, spożywasz produkty, które Twój organizm trawi z trudnością. Pierwsze dwie przyczyny są dość łatwe do wyeliminowania. Jedz spokojnie i powoli, i spożywaj płyny bez dodatku gazu. Jeśli problemy nadal się utrzymują, muszą być spowodowane trzecią z wymienionych przyczyn. Na próbę wyklucz produkty mleczne. 10 gramów laktozy z dużej szklanki mleka może wytworzyć kilka litrów gazu. Inni "winowajcy" to fasola i pozostałe rośliny strączkowe, które zawierają dużo trudnych do strawienia węglowodanów, a także warzywa kapustne i cebula. Jeśli po wyeliminowaniu zarówno mleka, jak i fasoli wzdęcia nadal się pojawiają, zrezygnuj ze skrobi i cukrów. A może po obiedzie masz zwyczaj zjadać owoc, który zalegając w wypełnionym żołądku trawi się wolniej i zaczyna fermentować w przewodzie pokarmowym tworząc gazy...
Przychodzi staruszka do lekarza
Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam taki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą. Doktor na to:
- Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień. Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:
- Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie....
- Dobrze! - odpowiada lekarz - Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem...